Dzisiaj na GPW zadebiutowała spółka IZNS Iława. "Wydarzenie" to przejdzie do historii jako najgorszy debiut na GPW. Obecnie cena rynkowa jest niższa od ceny emisyjnej o ok. 70%. Dlaczego tak się stało? Odpowiedź znajdziemy w prospekcie emisyjnym spółki.
Strona 233, punkt 7.1
Na dzień zatwierdzenia prospektu nie zostały zawarte umowy zakazu sprzedaży akcji typu „lock-up”. Zgodnie z wiedzą Emitenta dotychczasowi akcjonariusze nie zamierzają podpisać ww. umów dotyczących blokady Akcji Serii A i B. W przypadku zmiany decyzji dotyczącej podpisania umów typu „lock-up” przez dotychczasowych akcjonariuszy po zatwierdzeniu Prospektu, stosowna informacja zostanie podana do publicznej
wiadomości zgodnie z postanowieniami art. 51 Ustawy o ofercie publicznej, w formie aneksu do Prospektu. [aneksu ze zmianą tych postanowień nie było - przyp. hotstock].
Oznacza to ni mniej ni więcej że dotychczasowi akcjonariusze mieli plan "wysypać się" z akcji podczas debiutu. Dlaczego? Odpowiedz poznamy za kilka dni. Być może tylko po to żeby zrealizować stratę podatkową. Jeśli kurs akcji zacznie gwałtownie rosnąć w ciągu najbliższych sesji /na sesjach po 23 grudnia/ przy zbliżonym do dziś wolumenie oznaczać to będzie, że strata jest zrealizowana a dotychczasowi odkupują akcje.
Innych przyczyn takiej zwałki kursu nie widzę, no chyba że w szafie jest trup, o którym opinia publiczna nie wie, a odpowiednie informacje nie znalazły się w prospekcie. Ale to już wtedy inna bajka.
Do sprawy IZNS wrócę w Nowym Roku :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz